Nazywa się gwiazdy. Dość ładne, no i co?

Ledwo zacząłem, a już dwa pytania:

Czym one są?

I po co drążyć temat, co w nich takiego ciekawego?

No to najpierw parę suchych faktów, żeby od czegoś zacząć.

Fakt: Gapienie się w gwiazdy jest równie stare, co powszechne.

Coś ciekawego musi w nich być, skoro już starożytne mity usiłowały wyjaśnić, jak powstały albo czym one są. Nie wiadomo, kiedy zaczęto opisywać powtarzalne ruchy gwiazd, bo jeszcze wtedy nie istniało pismo. Ale piramidy egipskie wyrównane dokładnie (na ile się dało) do ówczesnej gwiazdy polarnej dają do myślenia. Chińczycy zwracali szczególną uwagę na komety i nowe gwiazdy. Babilończycy przydzielili po trzy gwiazdy każdemu miesiącowi przed 1100 r. p. n. e., czyli już wtedy mieli je nieźle skatalogowane.

Fakt: Fantastycznych opowieści o gwiazdach jest zatrzęsienie

Greckie wyjaśnienia pochodzenia Drogi Mlecznej i długiego ogona Wielkiej Niedźwiedzicy są co najmniej dziwaczne, ale na pewno niejedyne. Ktoś najwyraźniej nie mógł wytrzymać, że gwiazdozbiory po prostu istnieją. Więc wymyślano wspaniałe mity. No, wspaniałe, to zależy jak je opowiedzieć:

Słuchajcie chłopaki, ta kupka gwiazd wygląda jak pół koza, pół ryba! To pewnie bożek Pan, ten kozowaty (taki szpetny, że jak się urodził to jego własna matka uciekła panicznie), dorobił sobie rybi ogon i skoczył w morze, uciekając przed gigantycznym stu-smokogłowym potworem Tyfonem, panem huraganów i ojcem najstraszliwszych bestii!

Naćpałeś się, Zenek?

Wniosek: Gwiazdy są fascynujące.

Może tak, jak każde niepoznane zjawisko? Zazwyczaj bano się nieznanego, więc wymyślano mity i legendy, żeby to oswoić. Gwiazdy są akurat wyjątkowo niegroźne, a i tak przypisywano im moce magiczne. Zresztą, czy wiele się zmieniło? Kolorowe pisma i portale „informują” o takim a takim znaczeniu pozycji gwiazd. Stąd się wzięły horoskopy!

Więc na co komu patrzenie w gwiazdy?

Na co dzień – dla chwili zachwytu nieznanym, odwiecznym, nieosiągalnym.

Dla astrologa – aby z pozycji gwiazd wyczytać ludzkie losy.

Dla nawigatora – aby odnaleźć drogę w nocy, w nieznanym terenie.

Dla poety – aby pisać piękne teksty i wiersze!

Dla ludzkości – aby mieć pożywkę dla ogromnej ciekawości świata, która stała się motorem postępu.

À propos ciekawości…

Wiecie, czemu ludzkość zaciekawiła się gwiazdami?










Bo je widzi.

Idiotyczne, co nie?

OTÓŻ NIE.

Ludzkość zamieszkuje akurat taką planetę, na której atmosfera jest dość gęsta, abyśmy mogli oddychać, ale dość rzadka, aby było widać coś ponad nią. Co innego jest np. na Wenus, gdzie 30-40 km nad powierzchnią wisi warstwa chmur, gruba na kilkadziesiąt kilometrów. Całkowicie nieprzejrzysta. Więc gdyby nasza matulka Ziemia miała taki wieczny kożuch…

…nikt nigdy nie zobaczyłby gwiazd.

Więc zupełnie inne byłyby przyczyny sięgania w kosmos: aby zobaczyć, co jest ponad chmurami! O gwiazdach i całej astronomii nikomu by się nie śniło.

No dobra, ale skoro o niej mowa, to na co komu astronomia?

To już, jak mawiał Kipling, zupełnie inna historia.