Po napisaniu tego posta, parę dalszych myśli przyszło mi do głowy. Cykle biogeochemiczne, o których pisałem, od zawsze ustalają działanie całej naszej planety. Woda płynie, paruje, spada deszczem, zamarza, rozmarza, i tak odwiecznie, w kółko. Te cykle są naukowym opisaniem prostego faktu, że nic w naturze nie jest stałe i niezmienne. I tu mi się pojawiło pytanie: czy same cykle też się zmieniają?

Czyli, innymi słowy: czy sama zmiana się też zmienia? I jak, i dlaczego, i jak nią posterować w dobrą stronę? I na co to komu? Znów mnóstwo, mnóstwo pytań. Poszukajmy więc odpowiedzi.

Odwieczny cykl życia…

Jak tłumaczył mądry Mufasa swojemu synkowi – wprawdzie lwy zjadają antylopy, ale to nie wszystko.

Wszystko, co widzisz, współżyje w delikatnej równowadze. […] Po śmierci nasze ciała stają się trawą, a trawę zjadają antylopy. W ten sposób wszyscy jesteśmy połączeni w wielkim kręgu życia.

Nauki dla młodego Simby
Mufasa pokazuje Simbie królestwo. Copyright © Walt Disney Company 1994.

Mufasa miał wielką siłę, ale też i pokorę. Jego misją było przewodzić zwierzętom, aby znały swoje ustalone miejsce. Nigdy nie zgodziłby się na wprowadzanie zmian wbrew naturze, według czyjegoś widzimisię. Pod rządami uzurpatora Skazy nadeszły złe czasy, susza i głód. Dlaczego? Tego film nie wyjaśnia, ale domyślamy się: bo Skaza nie był prawowitym władcą i pozwalał pazernym hienom dobierać się do łupów, które im się nie należały.

Są na świecie jednak siły pozbawione takiej mądrości i pokory, które starają się przestawiać krąg życia na inne tory. Jakie?

Postęp cywilizacji mąci w naturze

To było do przewidzenia. Któż tak nie miesza szyków matce naturze, jak właśnie ludzie? Ale nie mam zamiaru narzekać ani nawoływać do życia w dziczy bez ognia i, co gorsza, bez Internetu. Wolę pokazać parę przykładów.

Woda

Kto nie chciałby wykorzystać darmowej siły roboczej? Na przykład wodę w rzece. Da się ją zaprząc do roboty jak konia, ale nie trzeba jej przy tym karmić. Zatem jeszcze w starożytności wynaleziono koła wodne. Okazało się, że większą siłę mają takie, po których woda spada jak mały wodospad – a nie te, pod którymi przepływa. Nie wszędzie ma się do dyspozycji wodospad, ale wodę można przecież spiętrzyć za pomocą tamy. Stąd koncept elektrowni wodnej przy tamie. Sprytne, ale niepozbawione wad. Najpotężniejsza na świecie chińska Tama Trzech Przełomów wywołuje ogrom kontrowersji. W czasie powodzi gromadzi nadmiar wody, ratując miasta przed zalaniem. Ale jezioro, które dzięki niej powstało, samo zalało setki miejscowości. Produkcja elektryczności w niej pozwala zmniejszyć spalanie węgla w innych elektrowniach. Ale zmiany w erozji gleb dookoła jeziora powodują obsunięcia ziemi, a te mogą być tragiczne w skutkach. Zmieniła się też dynamika przepływu wody i przez to w dole rzeki jest więcej zanieczyszczeń. Bo ludzie przesadzili z ingerencją w wodę.

Ziemia

Nie pomogą dobre chęci, kiedy plan u podstaw jest pozbawiony sensu. W latach 60. matka natura załamała ręce na widok barbarzyńskiego potraktowania Jeziora Aralskiego przez sowietów. To chyba najsłynniejszy przykład ekologicznej katastrofy, wywołanej przez człowieka. Dzięki ogromnemu projektowi nawadniania suchych terenów powstały wielkie, bogate uprawy bawełny. Cena była zabójcza. Z rzek pobierano tyle wody, że przestały należycie zasilać jezioro. A ono zaczęło się kurczyć. Wynik? Przez 60 lat w jeziorze ubyło 90% wody, ale soli – wcale. Zasolenie zabiło w nim niemal wszystko, więc załamało się rybołówstwo. Klimat się osuszył, więc podupadło rolnictwo. Miejsce zbiornika zajęła pustynia z burzami piaskowymi, które roznoszą słono-pestycydowo-ziemny pył daleko i szeroko. To zwiększyło zachorowania na raka i choroby płuc. Bo ludzie przesadzili z ingerencją w ziemię.

Ogień

Ogień to żywioł energii. Ludzkość zaczęła nad nim panować setki tysięcy lat temu i używa go na setki sposobów. Ale niekiedy wymyka się nam spod kontroli. Australia znana jest z licznych pożarów lasów, które są tam normalne. Ale w 2008 r. australijski ekonomista pisał:

Niedawne prognozy pożarowe (…) sugerują, że sezony pożarowe będą się zaczynać wcześniej, kończyć nieco później i będą ogólnie intensywniejsze. Ten efekt nasila się z czasem, ale powinien być bezpośrednio widoczny do 2020 r.

Ross Garnaut, Przegląd Zmian Klimatycznych

Ocieplenie klimatu ziściło te prognozy w straszny sposób. W letnim sezonie 2019/20 pożary trwały ponad 7 miesięcy. Ogień strawił powierzchnię równą Wielkiej Brytanii (ok. 243 000 km²), zabijając setki ludzi i niewyobrażalne liczby zwierząt. Wszystko przez ingerencję ludzkości w klimat.

Powietrze

W ostatnich latach w wielu polskich miastach (na czele z Krakowem) sezon zimowy oznacza charakterystyczny smród smogu, który utrzymuje się nieraz tygodniami. Ale bywało dużo gorzej. Na początku grudnia 1952 r. w Londynie pogoda nagle się ochłodziła. Mieszkańcy dołożyli do pieców… kiepskiej jakości węgla, bo taki był dostępny w chudych powojennych latach. Do tego doszło nieruchome, wilgotne powietrze i gęsta mgła. Wynik to Wielki Smog, czyli powietrze, które dosłownie powoli zabijało. Za dnia widoczność spadała nawet do 1 metra! Ofiar było ok. 4000, choć trwało to „zaledwie” 4 dni. Bo ludzie olewali to, jak bardzo ingerują w powietrze.

Zmiana zmian Matki Natury… dla dobra ludzkości?

Ludzkość przekształca przyrodę od czasu, kiedy nauczyliśmy się budować chałupki z patyków. Nauczyliśmy się nie przejmować dalekimi konsekwencjami, bo przecież wody, ziemi, ognia i powietrza „wystarczy dla wszystkich”. Te cztery przykłady pokazują, że takie myślenie jest współcześnie strasznie krótkowzroczne. Szkodząc całej naturze, szkodzimy też pewnym dwunożnym istotom z dużymi mózgami i dostępem do Internetu. Ona przeżywała już gorsze tragedie (choć to inna historia). Ale my?

W porównaniu z Naturą, my, ludzie, jesteśmy wątli. Żyjemy krótko, wiemy mało, jesteśmy słabi. Nie możemy pozwolić sobie na zniszczenie tej równowagi w przyrodzie, która utrzymuje nas przy życiu. A jednak… tyle razy dążyliśmy do tego bezmyślnie.

Działania ekologiczne, tak zwane „dbanie o planetę”, to tak naprawdę dbanie o nas samych. Planeta sobie poradzi.